Karp duszony, jeszcze żywy
2015/12/23
[vc_row][vc_column width=”1/2″][vc_column_text]
Święta Bożego Narodzenia, to święta chrześcijańskie, a chrześcijaństwo – jako myśl – oparte jest na miłosierdziu. Niestety, Święta rzadko kojarzą mi się z ludzkim miłosierdziem. Święty Franciszek patrząc na to, co dzieje się w sklepach, byłby zrozpaczony. Żywe ryby traktowane są przez ludzi jak pomidory lub marchewka.
Ładowane do foliowych toreb bez wody, powoli się duszą krzycząc. Nie słyszymy tego krzyku – jesteśmy głusi zarówno ze względu na częstotliwość dźwięków, jakimi porozumiewają się ryby, jak i na brak empatii. Niektóre sklepy – jak na przykład jeden ze sklepów sieciowych na Zatorzu – od lat łamią prawo sprzedając ryby w foliowych torbach bez wody. Artykuł 6 Ustawy o ochronie zwierząt mówi, że zabrania się znęcania nad zwierzętami, w tym transportu żywych ryb lub ich przetrzymywania w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie. Karpie – bo głównie je spotyka ten los – nie są sprzedawane bez dostatecznej ilości wody, lecz bez wody w ogóle. Dlaczego? Tyle już o tym powiedziano, że to zwierzę cierpi, jak każde inne, gdy umiera dusząc się. Z tego, że karp nie wygląda, jak pies lub kot nie wynika, że czuje inaczej, niż pies lub kot. Gdybyśmy jedli psy, to czy uważalibyśmy za normalne i właściwe powolne ich duszenie w drodze ze sklepu do domu? A w domu dobijanie ich tym, co komu wejdzie pod rękę? Czemu ryby na to zasługują?
Magdalena Krysińska
Zob. też:
Świąteczne dręczenie karpi
Dręczenie karpi jest karalne
Nie kupuj żywych karpi
[/vc_column_text][/vc_column][vc_column width=”1/2″][vc_single_image image=”1752″ img_size=”full”][/vc_column][/vc_row]