akcja Konin
Miasto dla Obywateli - Obywatele dla Miasta


XIV.       Michael z rodziny Lajba

2023/05/26


Tekst i tłumaczenie: Magdalena Krysińska-Kałużna, May 2023

W pierwszym odcinku bloga, w marcu 2022 roku, pisałam o szyldzie sklepu Lajba Zajdlica. O tym, że szyld przetrwał wojnę i nadal widoczny jest pod balkonem kamienicy przy ulicy Dąbrowskiego, kamienicy w której Lajb prowadził sklep spożywczy. Skutki tego krótkiego opisu były zupełnie niespodziewane:  O projekcie  „Żydowski Konin – miejsce nie tylko na mapie”, o ludziach i wydarzeniach przedstawianych przeze mnie w kolejnych odcinakach bloga napisał na portalu lm Robert Olejnik. Ktoś w Stanach Zjednoczonych przeczytał ten artykuł, przesłał swojemu znajomemu, a ten rozpoznał w Lajbie nie żyjącego od 80 lat członka swojej rodziny, o którego losie niewiele wiedział.

Od tego czasu – czyli od czerwca 2022 roku – wymieniliśmy z Michaelem kilkadziesiąt maili. Dzieliło nas kilka tysięcy kilometrów, byłam jednak w jakiś sposób dalekim świadkiem tego, jak pod wpływem impulsu – niespodziewanej informacji o szyldzie sklepu Lajba Zajdlica – Michael odnajduje informacje o kolejnych członkach rodziny, żyjących i tych, którzy już odeszli. Chyba już w pierwszej wiadomości Michael napisał, że wybiera się do Konina. Widząc jego zaangażowanie w odszukiwanie śladów rodzinnej historii, nie wątpiłam, że tak się stanie.

Michael Schoencholtz, mieszkaniec Oregonu przyjechał do Konina 10 maja. Wyszłam po niego na dworzec razem z dyrektorem biblioteki, Damianem Kruczkowskim, Damian kilka lat temu odnalazł ledwo widoczny szyld sklepu. Opowiedział mi o tym, gdy rozpoczęłam zbieranie informacji na temat przedwojennej żydowskiej społeczności Konina. Dzięki temu informacja o Lajbie Zajdlicu pojawiła się na blogu.

Przez następne półtora dnia Michaela można było spotkać robiącego zdjęcia aparatem z profesjonalnym obiektywem i zawierającego znajomości z zagadującymi go mieszkańcami. Dzięki niemu poznałam kilka niezwykłych, zainteresowanych historią miasta osób, w tym pana Konstantego oraz państwa mieszkających przy ul. Dąbrowskiego, naprzeciwko dawnego sklepu Lajba Zajdlica.  Wreszcie wszyscy spotkaliśmy się w synagodze. Posłuchaliśmy historii konińskich Żydów opowiedzianej przez pana Piotra Rybczyńskiego, a potem posłuchaliśmy historii jednej z żydowskich rodzin, opowiedzianej przez Michaela:

„Mój kuzyn i ja, mając jedynie bardzo ograniczone informacje, próbowaliśmy odtworzyć historię wszystkich osób znajdujących się na zdjęciu,. Zajrzeliśmy do świadectw dotyczących Holokaustu, wspomnień, dokumentów tranzytowych, ksiąg zmarłych, artykułów prasowych i innych tekstów.

Z prywatnych zbiorów rodzinnych

W centrum fotografii i pośrodku rodziny znajdują się Lajb i jego żona Rojza. Lajb został wymieniony w Księdze Pamięci z 1968 r. jako osoba zamordowana podczas wojny. Podobnie jak o wielu innych, o nim również nie mamy dokładnych informacji – kiedy, jak i gdzie zmarł – ale wiemy, że żył, gdy wybuchła wojna, ponieważ istnieje jego fotografia z żółtą gwiazdą, którą Żydzi musieli nosić w pierwszych dniach wojny.

 

Żydzi byli mordowani na różne sposoby – gazowani, rozstrzeliwani, paleni, topieni, grzebani żywcem, umierali z wyczerpania w wyniku przymusowej pracy, głodu, chorób, pozbawieni opieki medycznej i warunków zapewniających minimalne standardy higieny. Niektórzy odbierali swoje życie, aby uniknąć aresztowania, dalszych prześladowań albo, by położyć kres beznadziejnemu cierpieniu. Nie wiemy więc, jaki koniec spotkał Lajba, ale miał wówczas około 80 lat. Jego żona Rosa również została wymieniona w Księdze. W zapisie brakuje niestety jej imienia. Jest określana tylko jako „Zeidlitz, zamężna z Lajbem, z Konina”. Gdy zmarła miała około 77 lat.

 

Najdalej po lewo stoi syn, Cudek, były gwiazdor futbolu, dobrze znany w regionie. Gdy wybuchła wojna był kupcem. W 1941 został wysłany do Ostrowca. Żył do 1943 r. Miał 43 lata, gdy zginął. Kobieta, która naszym zdaniem jest jego żoną Esterą, siedzi obok Cudka i obok Rosy. Wiosną 1941 r. trafiła do getta lubelskiego, a później do Ostrowca. Ona również tam zginęła. Miała 37 lat. Według Księgi zmarłych dla osób z Konina [Księgi Pamięci – MKK], Cudek i Estera mieli dziecko, ale nie mamy o nim żadnych dodatkowych informacji.

 

Po prawej stronie siedzi syn Saul. Za nim stoi jego córka Tola, a obok Saul siedzi jego żona, Helena. Saul zmarł w Auschwitz w 1943 roku, w wieku 51 lat. Żonie i córce Saula udało się przeżyć. Wmieszały się w brygadę przydzieloną do kuchni, mieszając w garnku z zupą jedynym przyborem, jaki mały ze sobą – łyżką.

 

Helena i Tola były dwiema z 46 osób, które po wojnie wróciły do Konina. Przez jakiś czas co wieczór chodziły na stację kolejową, żeby zobaczyć, czy ktoś jeszcze wróci. Nikt nie powrócił. W końcu opuściły Polskę.

 

Za Lejbem, po naszej prawej stronie, stoi jego córka Ita i jej mąż Jakub. Ita trafiła do Ostrowca Kieleckiego, a następnie w 1942 r. do Treblinki, gdzie prawdopodobnie zginęła. Miała 35 lat. Jej mąż Jakub, stojący obok niej wysoki mężczyzna, został wyzwolony w kwietniu 1945 roku. Ożenił się ponownie i wyemigrował przez Kostarykę do USA.

 

Za małym dzieckiem stoi syn Abraham i – jak sądzimy – również jego ówczesna narzeczona Róża. Po ślubie przeprowadzili się do Paryża. W lipcu 1939 roku udali się do Nowego Jorku na coś, co wyglądało na wycieczkę lub na czyjeś zaproszenie. We wrześniu, gdy wybuchła wojna, wracali do Francji. W końcu on lub oni zostali wysłani do obozu przejściowego pod Paryżem i chociaż obóz został później zamknięty, a jego więźniowie wysłani do Auschwitz, Abraham jakoś przedostał się do Pau w południowej Francji, a ostatecznie do Filadelfii przez Portugalię. Ostatecznie znalazł się w Kanadzie, a jego żona wróciła do Paryża, gdzie zmarła. Przypuszczamy, że rozwiedli się gdzieś po drodze.

 

Druga i trzecia osoba stojąca z tyłu to córka Bluma i jej mąż Marek. Bluma była pierwszą kobietą w rodzinie, która ukończyła warszawską uczelnię. Jej mąż Marek i mąż Ity, Jakub, byli braćmi. Dwóch młodych chłopców na zdjęciu to ich synowie Awram i Dawid. W pierwszych dniach wojny rodzina mogła ukrywać się w piwnicy przez kilka miesięcy, płacąc niechętnemu im rolnikowi za schronienie i minimalną ilość żywności. Taki układ trwał do wyczerpania się pieniędzy. Wówczas rolnik ich wydał. Rodzina została wywieziona do obozu koncentracyjnego, a za karę Niemcy zmusili ich do patrzenia, jak ich najmłodszy syn Awram, lat 12, zostaje wrzucony żywy do pieca.

 

Starszy syn zmarł w dniu wyzwolenia obozu koncentracyjnego w ramionach pochodzącego z Konina przyjaciela z dzieciństwa.

 

Bluma i Marek przeżyli i trafili do Kanady. Kilka relacji rodzinnych mówi, że Bluma nie odezwała się do nikogo ani słowem przez kilka lat przed śmiercią.

 

Na zdjęciu nie ma jednego z synów Lajba. Na początku lat 20. wyjechał do Berlina. Miał sklep meblowy, a po tajemniczym pożarze postanowił przenieść się do Nowego Jorku, zamiast zaczynać wszystko od nowa w Niemczech.

 

Zapytałam mamę mojej kuzynki, gdzie była ta fotografia w czasie wojny. Jeśli wszystkie osoby ze zdjęcia zostały w taki, czy inny sposób uwięzione. Jak mogło ono przetrwać?

 

 

Jak już wiemy, matka i córka, które są na zdjęciu po prawej stronie, wróciły po wojnie do Konina. Poszły do domu, który rodzina musiała opuścić w pośpiechu 4 lub 5 lat wcześniej, i zastały inną rodzinę, która tam zamieszkała. Wszystkie puste domy miały nowych mieszkańców. Kiedy ta konkretna rodzina się wprowadziła, znalazła stos rodzinnych zdjęć, dwa srebrne świeczniki szabatowe i zestaw kryształowych kielichów.

 

Zatrzymali je – na wypadek, gdyby ktoś z dawnych mieszkańców kiedykolwiek powrócił. I tak się stało.

 

Rodzina zgodziła się by dwie kobiety zostały z nimi, a kiedy sprzedali dom, podzielili się częścią pieniędzy.

 

Nowi mieszkańcy z łatwością mogli wyrzucić zdjęcia. Gdyby tak było, nigdy nie miałbym wskazówki, która umożliwiła mi opowiedzenie historii tej rodziny.”

Gdy Michael skończył wszyscy, było nas około 80 osób, poszliśmy na spacer po Starówce. I wszyscy stanęliśmy na końcu przed sklepem Lajba robiąc zdjęcia wyblakłemu szyldowi.

2015 :: Stowarzyszenie Akcja Konin - Miasto dla Obywateli - Obywatele dla Miasta

Modernizacja strony www finansowana przez Fundację im. Stefana Batorego w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG